I co dalej...
Data dodania: 2013-06-26
Ponieważ sami nie wiemy, czego chcemy, - albo inaczej, ponieważ sami nie wiemy od czego mamy zacząć - sięgnęliśmy po kolorowe czasopisma dla amatorów budów (słowo "amator" jest, szczególnie w naszym przypadku, bardzo na miejscu).
O dziwo znaleźliśmy tam, poza mimochodem ulokowanymi produktami, odpowiedź na najtrudniejsze pytanie: "Od czego by tu zacząć?"; okazało się, że wybór jest niewielki. A w zasadzie to wcale go nie ma.
Murarz, Kierownik budowy, geodeta.
Na pierwszy ogień poszedł murarz - dostaliśmy od znajomych, którzy budowali się w ubiegłym roku namiary na kilku murarzy, w tym ze wskazaniem na tego "jednego, godnego polecenia".
Z murarzem negocjacje poszły dość łatwo i przyjemnie (ciekawe czy budowa też tak będzie szła...?). Wstępnie ustaliliśmy rozpoczęcie kopanie fundamentów na koniec czerwca.
W dalszej kolejności udało nam się pozyskać Kierownika Budowy. Wydaje się, że zatrudniliśmy w miarę dobrego - bo jak się okazało: "jak będzie trzeba, to na budowę też pojedzie" ;-)